poniedziałek, 21 listopada 2011

Nie było mnie jakiś czas. Rozpoczął się okres szkolny, co w moim przypadku ograniczyło mi bardzo czas wolny (małe bliźniaki + 11-letni synek). Ale cóż, powoli ruszam z pisaniem.
Od września ruszyła grupa DDA. Wprawdzie rodzice już mi nie mącą w głowie, ale czuję, że są obszary, w których jestem "zielony". W rodzinach z dysfunkcjami (również alkoholowych) wiele rzeczy nie jest przekazywanych dzieciom. Np jeżeli na skutek picia dochodzi do rozstania, to jest duże ryzyko, że dziecko nie będzie "wyposażone" w mechanizmy pozwalające utrzymać swój własny związek. Wielu DDA ma za to całkiem spory "plecak" z poczuciem winy, z niezdrowym zamartwianiem się o rodziców... Mi w dzieciństwie bardzo brakowało bliskości i teraz tego szukam. Żonka natomiast miała duże problemy ze swoim ojcem i podejrzewam, że pozostał u niej jakiś uraz do innych facetów. Tak więc ja czuję się zagrożony jeśli czuję się odsunięty, a żonce ciężko czasem zbliżyć się do mnie. Ale mamy świadomość, gdzie jest źródło tego wszystkiego.