Ostatecznie listu nie napisałem...
Za to brat chwilę po ostatnim SMS-ie wysłał kolejnego zaczepnego:
"Witaj. Myślałem ze Dasz jakaś odpowiedz skoro tak bardzo chcesz żeby było między nami Dobrze."
Zaraz potem miałem urodziny i jak gdyby nic wysłał mi życzenia.
Kolejnego SMS-a dostałem nieco ponad 4 miesiące później (w styczniu 2014 r.) z życzeniami imieninowymi.
I kolejnego z nowym numerem telefonu.
Piszę o wydarzeniach sprzed prawie czerech lat ale pamiętam je, jakby to było wczoraj. Dodatkowo mam pełne archiwum SMS-ów od brata, z którego również korzystam pisząc tego posta.
Po otrzymaniu tak rozbieżnych informacji znowu nerw mnie chwycił i odpisałem mu:
"Witaj bracie, zaskakujesz mnie swoimi SMS-ami. Z jednej strony nazywasz mnie złodziejem i traktujesz mnie jak złodzieja, z drugiej życzysz mi szczęścia, pogody ducha i miłości. Określ się proszę. Ja z Tobą chce kontaktu ale Ty to ciągle odrzucasz. Próbujesz poruszać temat już dawno przeze mnie zamknięty. Nic Ci nie jestem winny. Mimo wszystko dziękuję za te numery tel. i życzę Ci abyś był szczęśliwy. A na kontakt i spotkanie z Tobą cały czas czekam."
No i jego typowa SMS-ówka:
"Dużo myślałem. Dla Ciebie sprawa jest zamknięta. Dla mnie nie. Tu już nie chodzi o pieniądze! Więc już nie będę pisał do Ciebie. Teraz się właśnie określiłem."
Nigdy nie napisał, że nie uważa mnie za złodzieja. NIGDY!!!
Potem od stycznia 2014 r. w zasadzie nie miałem z bratem kontaktu i żyłem sobie w spokoju. Próbowałem dzwonić do niego na urodziny, imieniny i Wigilię 2014 r. ale nie odbierał telefonów. Na Nowy Rok 2014/2015 wysłał mi MMS-a, ale ja nie miałem wtedy pakietu internetowego i nie mogłem tego MMS-a odebrać
Oto moja korespondencja z nim:
2015-styczeń
Ja:
Hej, szczęśliwego Nowego Roku! Wysłałeś mi MMS-a , a ja mam problem z odbiorem takich wiadomości. Próbowałem oddzwonić ale nie odbierasz ode mnie telefonów. Tak było przy Twoich urodzinach, imieninach, Wigilii. Może zaczniesz odbierać telefony ode mnie? Pozdrawiam
Brat:
Cześć. Nie odebrałem tel w urodziny bo bylem na wczasach za granica. W imieniny to nie miałem tel. A w wigilie i wczoraj nie odebrałem bo......! Hm. Bo w 2010 dwa razy nie odebrałem tel i podniosłem "kare". Dlatego myślę ze nie będę odbierał od Ciebie telefonów bo trzymam się tej "kary". Dla Ciebie to jest zamknięty temat. Dla mnie nie. Jeśli u Ciebie kasa bierze górę niż rodzina to rozumiem to. Twoje życie Twoje wybory. Ja myślę inaczej. Mam dużo dylematów i uciech z którymi chciałbym z Tobą porozmawiać. Ale nie potrafię. Wybacz. Mi już w sumie zbytnio nie zależy na tych pieniądzach i nie liczę już nawet na nie, chodzi mi o Twoje zachowanie w jaki sposób postąpiłeś ze mną. Nie będę pisał więcej bo nie chce być niemiły.
Ja:
Jeśli chcesz mi coś powiedzieć to po prostu spotkajmy się. SMS-em niczego nie rozwiążemy. Ty powiedziałeś wiele slow, ja powiedziałem wiele slow. Jedynym rozwiązaniem jest rozmowa - najlepiej w cztery oczy - w czasie której zdecydujemy czy damy rade dogadać się ze sobą, czy zrywamy kontakty.
Jeszcze jedno, nie ukarzesz mnie, jeśli nie zdecydujesz się na to spotkanie. Zycie jest tak krótkie że nie warto tracić czasu na takie rzeczy, bo nie wiadomo co nas jutro spotka. Ja Ciebie zawsze będę kochał!!!
Kiedy może - kąsa. Nie spotka się, nie wytłumaczy merytorycznie swoich racji tylko z podkulonym ogonem śle swoje beznadziejne SMS-y. Jest zupełnie niereformowalny. Ja do niego ciągle z otwartymi rękami a on.... proszę bardzo - kolejne SMS-y:
2015-czerwiec
Brat:
Fajnie to tak nie mieć brata ? A to za te marne grosze! Może daj sygnał dla swojej chrześniaczki Bo Paula nie wie o Twoim istnieniu
Ja:
Poczytaj moje wcześniejsze SMS-Y a potem mniej pretensje. To Ty mnie w końcu olałes. Ja ciągle jestem otwarty na spotkanie. SMS-AMI takich spraw nie będę załatwiał.
Brat:
Czytałem. Paula się pyta o Ciebie ale ja jej mowie ze nie mam brata Ze wybrał kasę Bez odzewu
Ja:
Ty moralny człowieku, niedobrze mi jak czytam te Twoje żałosne próby wzbudzenia we mnie poczucia winy. Tyle razy oskarżałeś mnie, obrażałeś, pomawiałeś, oczerniałeś i uważasz ze jesteś w porządku? To ja powinienem żądać przeprosin. Proponuję jednak spotkanie. A Ty co - tylko SMS-Y jałowe wysyłasz. Teraz Paulą się zasłaniasz. To żałosne. A może dla odmiany spotkamy się. Może w końcu odważysz się. Nie bój się - nie przyniosę ze sobą historii rachunku ojca aby prawdą Cię nie kolić. Piłka jest ciągle po Twojej stronie. Zachowaj się w końcu jak facet!
Istna ruletka. Oczywiście nie odpowiedział ...
Ja natomiast jak gdyby nigdy nic wysłałem mu życzenia:
2015-Wrzesień
Ja:
Wszystkiego najlepszego z okazji imienin, zdrowia, miłości, pogody ducha i optymizmu!!! ☺
Podziękował, a następnie:
Brat:
Jeszcze raz dziękuję. Nie napisałem Ci życzeń na Twoje urodziny bo Ty mi nie wysłałeś na moje i pisałeś na Wielkanoc ze dość kontaktu. Ale dziękuję i pozdrawiam
Ja:
Nie mam żadnego SMS-a z okolic Wielkanocy. Poza tym nigdy nie napisałem że nie chcę z Tobą mieć kontaktu. Ja ciągle wyciągam rękę do Ciebie a to Ty ją ciągle odtrącasz. W lipcu miałem swoją kumulację problemów i po prostu zapomniałem. Sorki. Pozdrawiam
Brat:
No ja mam ale mniejsza o większość. To szczegół. Bardzo mocno biorę pod uwagę spotkanie ale moze jeszcze nie teraz
Ja:
Spoko, ja ciągle i nieustannie czekam.
Jak zwykle - on we mnie kwasem, a ja z wyciągniętą ręką. To już zaczęło być idiotyczne - te moje próby kontaktu ...
Oczywiście nie było żadnego SMS-a ode mnie, że nie chcę już kontaktów z bratem. Jak pisałem wcześniej - mam pełne archiwum SMS-ów od i do niego.
Spisując to wszystko, cytując SMS-y i dodając komentarze robię to po to aby mieć jakieś archiwum, jakąś pamiątkę tego co się działo w przeszłości m. in. między mną i bratem. On bardzo zakłamuje historię, a czytając te zapiski będę mógł przypomnieć sobie te przykre, ale w końcu prawdziwe fakty i chwile z tamtego okresu.
Brat ZAWSZE był i jest roszczeniowy. Kiedy chce "jeździ" po mnie. Nie dobiera słów tylko wypuszcza jadowite SMS-y, które zatruwają tę więź braterską, którą nadal na tamtą chwilę czułem do Niego. Miałem jednak coraz mniej siły, coraz mniejszą ochotę na to, aby odnowić nasze relacje. Całkowicie straciłem do Niego zaufanie. Mam swój honor, a On naciągnął go do granic możliwości.
(c.d. w kolejnym poście)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz