Jest sobota, hmm, a właściwie niedziela, bo na zegarku jest 0:02.
18-ty marca 2012r. 3 lata temu odszedł mój tata. Na dziś z tej smutnej okazji zamówiłem mszę św. za dusze rodziców w kościele. Ale do rzeczy.
W sobotę miałem telefon od rodziny, z którą odnowiłem kontakt (mieszkają oni koło Krakowa). Okazało się że mój brat jest w delegacji na południu Polski i planuje dziś do nich zajechać. W rozmowie telefonicznej wujek, który z nim rozmawiał, zapytał Go, czy ma ze mną jakiś kontakt. Brat powiedział, że wysłał mi kilka SMS-ów (na moje urodziny, na święta), ale nie otrzymał żadnej odpowiedzi. Nie ukrywam, że pojawiło się u mnie uczucie złości. Na każdego SMS-a odpisałem, a na ostatnie święta (Wigilia) pierwszy wysłałem mu życzenia. Tak też im odpowiedziałem. Na to oni, że chcieli tylko wiedzieć czy brat mówił prawdę. Brat nie wie, że odnowiłem kontakty z tą rodziną i ciekawy jestem, jak będzie przebiegała ich dzisiejsza rozmowa. Powiedział im również, że zaręczył się i planuje ślub.
I chyba dobrze. Niech sobie układa życie. Tylko oby nie skrzywdził swojej przyszłej żony. Moja nowa rodzinka z południa Polski mówi, że brat sprawia wrażenie zagubionego i podejrzewają, że chciałby ze mną odnowić kontakty.
Wyjaśniłem im, że brat sprawił mi w ostatnim okresie dużo przykrości ale w każdej chwili jestem gotowy na spotkanie z nim, pod warunkiem, że będzie trzeźwy. Wieczorem przedzwonię i dopytam się, jak przebiegło spotkanie.
Jestem spokojny bo oni wiedzą, że brat jest uzależniony i również mają wśród swoich znajomych rodziny, w których są osoby uzależnione.
Poza tym ta sprawa w ogóle mnie nie poruszyła - stąd chyba ten spokój. Nie siedzę, nie myślę o tym nieustannie. Nie mam poczucia winy. To bardzo budujące i czuję, że terapia, którą przeszedłem pomogła i pomaga mi w dalszym ciągu. No, jest godz. 0:35 więc pora kończyć. Fajne to uczucie - być spokojnym.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz