wtorek, 30 sierpnia 2011

Urodziny

Wczoraj były moje urodziny. Nie będę się może nad tym rozwlekał. Ale wydarzyła się jedna rzecz:
Mój brat rodzony napisał mi SMS-a z życzeniami. Najpierw wielkie zaskoczenie, potem nadzieja, że może chciałby znowu złapać kontakt. Ale zaraz potem przypomniałem sobie, co wydarzyło się w ciągu ostatnich kilku lat, a zwłaszcza w ciągu ostatniego roku. Przypomniałem sobie o jego egoizmie, o jego roszczeniach wobec mieszkania po naszych rodzicach, o jego oskarżeniu mnie, że jestem złodziejem i w końcu o jego oczernianiu mnie wobec rodziny. Ja mu na każdym kroku pomagałem, wręcz zmusiłem go to detoxu, a potem do terapii, i znowu namówiłem Go po raz 2-gi na detox, dzięki mnie nie zabrali mu zasiłku dla bezrobotnych, oraz nie skreślili Go z listy osób ubezpieczonych, w końcu dzięki dużemu wysiłkowi z mojej udało się sprzedać mieszkanie po rodzicach na dwa dni – jak się okazało - przed sądownym nakazem komorniczym z powodu długów na kwotę ok. 35000zł.
A on - tylko wzbudzał poczucie winy, żądał papierosów, jakiejś kasy na życie, prosił mnie o załatwianie dosłownie wszystkich jego spraw, a na koniec (po sprzedaży mieszkania) oskarżył mnie, że go okradłem, bo twierdził że należy mu się więcej pieniędzy za mieszkanie (otrzymaliśmy po połowie kwoty za mieszkanie). A jego argument był taki, że jest mocno zadłużony i nie będzie go stać na kupno 2-go mieszkania. Zerwał ze mną kontakt a po rodzinie rozpowiedział (nie wyjaśniając sytuacji), że okradłem Go na 15000 tysięcy. Przypominałem sobie mój bunt wobec takiego oszczerstwa. Tłumaczyłem w rodzinie, że spadek należał nam się po połowie i to nie ja brata okradłem, to brat podbierał (zabierał) ojcu rentę, jak ten żył jeszcze. Słyszałem wtedy że teraz ojciec już nie żyje, a mój brat ma problem.

Wczoraj wróciły te wszystkie wspomnienia i jedno z najsilniejszych uczuć, które się wtedy pojawiło to uczucie złości, że wg niego jestem złodziejem. Zrobiło mi się również przykro, pojawiło się uczucie niesprawiedliwości. Stwierdziłem, że nie pozwolę sobie na to, aby tak mnie oczerniano. DOŚĆ!!!
Nie było jednak i nie ma uczucia zawiści, nienawiści. Nie ułatwię mu jednak kontaktu ze mną. Ma do mnie numer telefonu, wie gdzie mieszkam. Ciągle mam w pamięci jego list w którym napisał:
"Nie mam ochoty i nie chcę się spotykać z Tobą. Nie wiem jak i o czym miałbym z tobą rozmawiać. Pewnie mnie nie rozumiesz, ale to nie mój problem i nie moja już sprawa jak to odbierzesz."

Takie jest jego życzenie i ja postanowiłem je uszanować. Jak to się mówi: „piłeczka jest teraz po jego stronie”.
Ile razy staję twarzą w twarz z podobnymi problemami, do dziękuję w duchu za trerapię, oraz żonce, że mnie na nią namówiła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz